Hel zagrał dla powodzian
miejscowość: Hel
data: 2010-07-14
data: 2010-07-14
Charytatywnie wystąpili Czarno- Czarni, Big Cyc oraz Oddział Zamknięty
W Helu odbył się wielki koncert na rzecz powodzian. Impreza na Bulwarze Nadmorskim trwała do późnych godzin nocnych, a całkowity dochód z niej Caritas przekaże na rzecz osób dotkniętych tegoroczną powodzią.
Przez cały dzień w Helu na ulicach kwestowali młodzi ludzie, ze sceny przeprowadzano licytacje, np. helskiej monety wakacyjnej, pobytu w nadmorskim hotelu czy kursu nurkowania.
Muzyczne występy na estradzie plenerowej przy Bulwarze Nadmorskim rozpoczęły młode, miejscowe talenty: Repulsor i Plebania. Gwiazdami wieczoru były zespoły Czarno-Czarni, Big Cyc oraz Oddział Zamknięty. Tuż po godzinie 20 przy Bulwarze Nadmorskim rozległo się prawdziwie rockowe brzmienie.
Jednym z pomysłodawców koncertu był Cezary Zybała-Strzelecki, wokalista zespołu Oddział Zamknięty, a zarazem mieszkaniec Helu. Wszystkie zespoły zagrały charytatywnie. Pogoda dopisał znakomicie, dlatego publiczność tłoczyła się nie tylko przy scenie, ale także daleko w głąb bulwaru. Dzięki telebimowi także oni mogli koncert nie tylko słyszeć ale i oglądać. Impreza zakończyła się daleko po północy, a to dlatego, że publiczność wielokrotnie domagała się od muzyków grania na bis.
Każdy kto wziął udział w koncercie, z pewnością nie wyszedł z niego niezadowolony!
Przez cały dzień w Helu na ulicach kwestowali młodzi ludzie, ze sceny przeprowadzano licytacje, np. helskiej monety wakacyjnej, pobytu w nadmorskim hotelu czy kursu nurkowania.
Muzyczne występy na estradzie plenerowej przy Bulwarze Nadmorskim rozpoczęły młode, miejscowe talenty: Repulsor i Plebania. Gwiazdami wieczoru były zespoły Czarno-Czarni, Big Cyc oraz Oddział Zamknięty. Tuż po godzinie 20 przy Bulwarze Nadmorskim rozległo się prawdziwie rockowe brzmienie.
Jednym z pomysłodawców koncertu był Cezary Zybała-Strzelecki, wokalista zespołu Oddział Zamknięty, a zarazem mieszkaniec Helu. Wszystkie zespoły zagrały charytatywnie. Pogoda dopisał znakomicie, dlatego publiczność tłoczyła się nie tylko przy scenie, ale także daleko w głąb bulwaru. Dzięki telebimowi także oni mogli koncert nie tylko słyszeć ale i oglądać. Impreza zakończyła się daleko po północy, a to dlatego, że publiczność wielokrotnie domagała się od muzyków grania na bis.
Każdy kto wziął udział w koncercie, z pewnością nie wyszedł z niego niezadowolony!